Dziecko to mały CZŁOWIEK, który nie musi wszystkiego rozumieć, nie musi logicznie myśleć, a już tym bardziej zajmować się sprawami nieadekwatnymi do jego wieku…

Dziecko to nie pionek w grze dorosłych. Ani żadna piłeczka ping- pongowa. Nie będzie się poruszać do przodu o tyle oczek, ile pokaże wyrzucona kostka. Nie może się odbijać pomiędzy jednym dorosłym a drugim, po drodze zahaczając o wszystkie możliwe przedmioty, które będą stały na przeszkodzie.

Dziecko ma prawo się bawić. Ma prawo nie rozumieć prawd rządzących tym światem. Dzieciństwo ma być okresem beztroski i zabawy. Taki teatrzyk dorosłości, gdzie wszystko dzieje się na niby i gdzie dorosłych grają tylko i wyłącznie dzieci, wedle swoich własnych zasad.

Zabawki są dla dziecka. Dziecko nie jest zabawką, która się w którymś momencie może znudzić. Dziecko nie jest winne postępowaniu dorosłych i nie powinno się go w nie wciągać. Dziecko nie rozumie i trzeba je systematycznie, w odpowiednich dawkach uświadamiać. Ale nie rzucać na głęboką wodę, bo zbyt łatwo może w niej utonąć.

Dziecko, które zostało przedwcześnie wciągnięte w świat dorosłych, traci całą esencję najpiękniejszego okresu swojego życia. Nie żyje w świecie swoich rówieśników, ani także w świecie tych starszych. Żyje w alienacji, pomiędzy dwoma światami. Nie może wykonać już kroku w tył- drzwi są zatrzaśnięte. Do przodu także pójść nie może- tu także klucz przekręcony z drugiej strony. Nie ma już zrozumienia pośród innych dzieci, a także wśród dojrzałych, którzy go w swój świat wciągnęli, ale nie wpuścili (bo przecież jest ciągle dzieckiem). Nie dorasta z innymi, jak przykazała siła wyższa. I gdy inni normalnie wejdą w świat dorosłych, ono ciągle pozostaje w tej pustce pomiędzy. Musiało szybciej dorosnąć- zbyt szybko dla młodej psychiki. W tym biegu przeoczyło siebie…

Starsi już dorośli określają dorosłe już dziecko mianem słabego psychicznie. Tymczasem ono jest silniejsze, aniżeli im się wydaje- przetrwało świat dorosłych, będąc dzieckiem. Tylko, że teraz nie potrafi odnaleźć się w żadnym z tych dwóch światów i samotnie kroczy po jakiejś obcej drodze, żyjąc czyimś przeszłym, dorosłym życiem, zamiast własnym…

.