W nie tak odległych jeszcze czasach małym chłopcom dawało się resoraki i inne gadżety miniaturowych symboli „męskości”. Dziewczynki dostawały lalki, plastikowe garnki i inne iście kobiece zabawki (aby od dziecka wiedziały, jak to działa w przyszłości). Ale było jeszcze coś, o czym już się zapomina- bajki. Nie te ściągnięte z neta, shrekowate i odtwarzane pociechom, żeby dały chwilę spokoju, tylko takie wydobywające się z ust rodziców, dziadków, pobudzające wyobraźnię. I biada romantykom, którym przez te bajki skrzywiła się psychika jeszcze przed okresem dojrzewania. Biada im w tym świecie…

Kobieta to taka princeska, szuka gdzieś tam w świecie swojego księcia. Choćby na niewiadomo jaką feministkę się kreowała, jeśli nie jest osobą z objawami psychopatycznymi, ma miękki narząd gdzieś tam pomiędzy tym, w co tak namiętnie wlepiają wzrok mężczyźni, ukryte pod osłoną mostka. I czeka, aż jej mózg w towarzystwie jakiegoś księcia zacznie nadprodukować fenyloetyloaminę, która pobudzi resztę gruczołów, a te zaczną wytwarzać hormony, dzięki którym ten miękki narząd zacznie szybciej pompować krew. A krew nie woda…

Zanim jednak na takiego księcia natrafi, parę żab zazwyczaj obcałuje. Pół biedy, gdy o buziaki tylko chodzi. Zanim jednak któraś z tych żab przemieni się w księcia mogą powstać drobne komplikacje. Niezbyt groźne jest, gdy żaba żabą pozostanie. Może powstać iluzja, że płaz zaczyna się przeobrażać, ale prędzej czy później czar pryska- urok rzucony nietrafnie odchodzi gdzieś w eter. Żaba czasami nie kuma, czasami skrzeczy, jej błony z pomiędzy palców zaczynają drażnić, a posmak much z żabiego języka zaczyna odstraszać. Na ogół wyłupiaste oczy płaza wędrują w różnych dziwnych kierunkach, szukają księżniczek, dla których mogłyby być księciem.

Nie żal, gdy żaba żabą pozostanie. Gorzej, gdy pomyli się żabę z ropuchą. Z tą to dopiero jest problem. Nie dość, że pożera tonę bezbronnych much na śniadanie, drugą na obiad i trzecią na kolację, to jeszcze podżera nerwy między posiłkami. Niezbyt urokliwa, wśród romantyczek imaginacja pięknego wnętrza. Niestety- tylko imaginacja. Nie należy zapominać, że ropuchy to jadowite zwierzęta. Ta wydzielina, odór, który rozprzestrzenia się w atmosferze potrafią skutecznie zatruć egzystencję.

Kijanka- nie za dobra to idea. Owszem, niby można sobie taką wychować, niby ofiarowuje wielkie nadzieje. Potrzebuje sporych nakładów energii, czasami aż za dużych i to taka żaba w worku- nie wiadomo, co z tego wyrośnie. Z księcia to tylko jeden człon posiada…

Ale księżniczka to romantyczka. Wierzy, że w końcu trafi na tą zaczarowaną żabę 😉