Poleciał w przestworza
Ptak młody
Trzepocząc
Niedorozwiniętymi skrzydłami
Chciał szukać szczęścia
Lecz nie był gotowy
By wzbić się
Ponad górami
Na twardą spadł skałę
Zabrało powietrze
Puch jego złoty
Ze złamanym skrzydłem
Stał się nielotem