Człowiek przed sobą
Tyle tajemnic ma
Ile przed nikim
Potyka się o wiatr
Swoim milczeniem
Pastwi się co noc
Trzymając gwiazd
W dłoniach rozbite szkło
W ogniu osusza
Myśli swych brud
W błocie marzeń
Kiedyś lepić mógł
W głębokiej wodzie
Szuka swej osobowości
Przez przypadkowe
Zwykłe namiętności
I jeśli spadnie
Spadnie w dół
Potoczy się jak kamień
Ze skalnych gór
Kawałki siebie
Na wyżynach wypluje
Syzyf podniesie
W górę wyceluje
I spadnie znów
I stoczy się
Znów na szczyt powędruje
Nie podda się